Ziemia Łęczycka. Numer 12 (102) ,22 VI-12 VII 1966
Stary i nowy obraz Witoni
Starzy ludzie ? mieszkańcy Witoni, zapytani co im utkwiło najbardziej w pamięci z przeszłości wspominają pożar wsi ok. roku 1908. Ogień wybuchł w pobliżu kościoła i niesiony porywistym wiatrem szybko przerzucił się na inne budynki. Słomą kryte dachy zajmowały się szybko i o jakimkolwiek zorganizowanym ratunku nie było mowy. Pastwą płomieni padła wtedy znaczna część wsi, wiele krów koni i trzody a nawet były przypadki spłonięcia żywcem ludzi w chałupach.
Kilka lat opłynęło zanim zdołano naprawić szkody wyrządzone przez żywioł. Był to wczas w którym niejeden witoniak zdołał dokładnie przemyśleć to i owo. W roku 1911 we Witoni została zorganizowana straż ogniowa, a niedługo potem kasa ?Stefczyka?. Pożar stanowił swoisty punk zwrotny w życiu wsi, której stary obraz ze śladami młyna i dwóch wiatraków powoli ustępował nowemu.
W jakiś czas potem wiatraki rozebrano na budulec. W fundamentach jednego z nich znaleziono ?skarb? ukryty niegdyś przez któregoś z młynarzy, a stare monety przydały się tylko dzieciom do zabawy. Zmiany i pewne ożywienie który przyszły po skończeniu I wojnie światowej, szybko ustąpiły miejsca ogólnej stagnacji. Nie brakło jednak tematów czysto rodzimych, jako że do dziś ludzie pamiętają niejedno nazwisko z tych co to ?przez gardło przelali? w miejscowej gospodzie swoja ziemię, bydło konie i zabudowania.
Do późniejszych ?epokowych? wydarzeń zaliczyć można budowę linii kolejowej, łączącej Łódź z Kutnem i oddanie do użytku nowego drewnianego budynku szkoły. Uroczystość otwarcia zaszczyciło swoją obecnością pokaźne grono dostojników i dziś gdy patrzy się na ten budynek, aż wierzyć się nie chce w autentyczność podpisów widniejących w księdze pamiątkowej. Mury szkoły a właściwie deski, nie są w stanie sprostać zadaniom roku 1966 i lat następnych dlatego witoniacy czynią od pewnego czasu starania o lokalizację budowy nowego budynku szkolnego, jakich setki ogląda się na terenie kraju.
W minionym 20-leciu powstało we Witoni niemało: nowy budynek posterunku, strażnica straży pożarnej, pomieszczenia Gminnej Spółdzielni, droga, prawie pełna elektryfikacja okolicznych wsi, zorganizowano punkt weterynaryjny, bank spółdzielczy, filie Spółdzielni Ogrodniczej ?Bzura? izbę porodowa, zlewnie mleka, założono chodnik itp. itd.
Władysław Marszałek przewodniczący Gromadzkiej Rady ? mówiąc o sprawach Witoni wymieniał cały szereg przedsięwzięć, jakie będą realizowane w najbliższych latach. Do najbardziej istotnych należą tu wiercenie studni głębinowej oraz budowa osadzkich wodociągów, budowa filii POM, budowa agronomówki nowego typu, szeroki front robót melioracyjnych i wiele innych. Do problemów trudnych należy sprawa przedszkola, gdyż brak odpowiedniego lokalu paraliżuje inwestycje.
W Witoni mieszka 651 kobiet i 593 mężczyzn. Ta liczebna przewaga przedstawicielek płci pięknej uwidacznia się nie tylko w żywotnych problemach GRN ale również znajduje swoje odbicie w obsadzie wielu stanowisk pracy, poczynając od stanowiska sekretarza prezydium GRN Janiny Robakowskiej, a na miłych ekspedientkach sklepowych kończąc. W Witoni jest 7 placówek sprzedaży detalicznej. Jest też kilka nieźle prosperujących warsztatów rzemieślniczych. Stanowią one część zaplecza dla rolniczo-warzywniczej okolicy. Na terenie 12 sołectw podległych GRN w Witoni znajduje się wielu rolników słynących z warzywnictwa.
Współczesna wieś to nie tylko warzywa ale wzrastająca z roku na rok towarowość gospodarstw dzięki coraz większej mechanizacji. We wszystkich sołectwach działają kółka rolnicze z których dl najlepiej pracujących nalezą: w Romartowie z prezesem Wojciechem Kurzyńskim, w Witoni któremu prezesuje Kazimierz Syguła, Gledzianówku ze Stanisławem Brzozowskim i w Rybitwach z Zygmuntem Frankowskim na stanowisku prezesa.
Mechanizacja to nie tylko kółka rolnicze i ciągniki ale i samochody. Na terenie GRN notuje się17 samochodów ciężarowych, 8 osobowych i prawdziwie mrowie motocykli. Kiedy rozmawiałem z Adolfem Nowakowskim sprawującym niegdyś w Witoni funkcję wójta, usłyszałem wiele na temat obrazu wsi wczoraj i dziś.
To ?dziś? tak bardzo rożni się od ?wczoraj?, niesie obok zmian ku lepszemu i nowemu również małe kłopoty dnia codziennego. Do takich należy np. brak w Witoni zakładu naprawczego urządzeń elektrycznych. Drobna awaria urządzeń powoduje z konieczności ?naprawy? niefachowe przygodnych amatorów, co nie zawsze jest zgodnie z przepisami. Podobnie, jak to ma miejsce w Romartowie gdzie działa ludowy ?składacz? złamań i zwichnięć wykonujący te ?zabiegi? li tylko z amatorszczyzny. Z ?amatorszczyzny? też kiedyś ktoś w Witoni wykonał pieczecie i urzędowe pisma, mające otwierać urzędowe bramy.
Oczywiście tzw. ?licowanie korka? dalekie jest od przestępstwa, jeśli nie spłonie instalacja, a z nią budynek, ale chyba warto pomyśleć o jakimś niewielkim warsztacie naprawczym, bo jednak dziś tylko fachowość i naprawdę solidna praca się liczą. Tylko pracą można coś osiągnąć, co potwierdza chociażby dzisiejszy obraz Witoni.
Zdzisław Maciejewski